with Brak komentarzy

Nie raz, nie dwa, a może i częściej spotkaliście się zapewne z sytuacja gdy ktoś siał w Waszym sercu zamęt, często przy użyciu do tego osób trzecich. Może nawet dochodziło w finale do konfrontacji, a wówczas łgał prosto w oczy. Dlaczego tak jest?

Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trudna i kompletnie nie mogę rozgryźć tej zagadki, choć bardzo bym tego chciała. Ten jad który sączy się z serc ludzi, kierowany wobec otoczenia. Po co? Dlaczego? Czemu to ma niby służyć? Mamy jedno życie, dlaczego świadomie sobie je wzajemnie utrudniamy? W jakim celu mącimy spokój drugiej osoby? Czy to powoduje że jest się dowartościowanym? Może. Prawdopodobnie tak jest w większości przypadków. Lecz czemu, pytam, czemu takie osoby czerpią z tego satysfakcje? Czyż nie pomaga to jedynie na chwilę? Czyż nie jest jedynie podkarmieniem ego? Warto? Serio? Tak niewiele mamy czasu by wypracować sobie szczęście. Zanim zatem utrudnimy to innym, zastanówmy się choć przez chwilę czy chcemy by nam odpłacił tym samym? Jak się poczujemy gdy nas to dotknie? Nie bądźmy naiwni, to co dajemy wraca do nas z dużo większą siła. Może zatem warto zawalczyć ze sobą przed błędnym posunięciem?

 

12. Sty, 2017

Podąrzaj Aneta:

Ostatnie wpisy

Zostaw Komentarz