My, ludzie nie cierpimy samotności. Może nam się wydawać, że to łaska. W samotności i ciszy łatwiej nam zebrać myśli, ochłonąć z emocji i w spokoju kontemplować. I owszem, tak właśnie jest. Tyle, że te chwile naszego życia są tylko chwilami. Po nich przychodzi smutek, pustka, w których potrzebujemy kontaktu z innym człowiekiem. Jedni bardziej, inni mniej, ale każdy zawsze.
Jest wiele przykładów w których poszukujemy samotności, dla natchnienia, osłody życia które nas przytłacza, czy zwyczajnie dla relaksu. Po nieudanym związku, śmierci bliskiej osoby, czy w sytuacji przepracowania. Powodów poszukiwania osamotnienia jest wiele. Czas w jakim potrzebujemy być sami jest różny, w zależności od powodu dla którego go szukaliśmy, jak również ze względu na intensywność czynnika który taką potrzebę spowodował. Wcześniej, czy później jednak nasza psychika ulegnie zregenerowaniu i pojawi się potrzeba wypełnienia ciszy i pustki panującej dookoła.
Złożoność tego zjawiska jest zdumiewająca. Bo przecież nie jest tak prosto, a przynajmniej nie każdemu zdobyć bratnią dusze od pstryknięcia palcami. Każdemu z nas zajmuje to inny czas. Jedni nawiązują kontakty z łatwością, a inni dużo trudniej. Jednak nie ma tutaj gwarancji na to jak silny kontakt nawiążemy. Może to być relacja na dzień, tydzień, miesiąc, czy rok, ale może być również na stałe. Bywa również i tak, że nie zdajemy sobie sprawy z potrzeby wypełnienia luki w naszym życiu. Dopiero gdy dotrze do nas świadomość że może być inaczej zaczynamy odczuwać coś na kształt tęsknoty. Tęsknimy za czymś, a sami nie do końca wiemy jak to coś nazwać i ubrać w słowa. Tęsknota to uczucie bardzo złożone, dla jednego będzie to świadome uczycie braku czegoś co miał, dla innego braku czegoś czego nigdy nie miał, ale ma świadomość że właśnie tego potrzebuje. Często w życiu czegoś szukamy, a gdy to znajdujemy zdarza się że dochodzimy do wniosku, że wcale tego nie poszukiwaliśmy. Odczuwamy ponownie pustkę i rozczarowanie, że to wcale nie było to. Pytanie wówczas, czy szukaliśmy rzeczywiście tego, czy jedynie staraliśmy się wypełnić potrzebę czymś na miarę substytutu, bo droga do celu jest długa i potrzeba zaspokojenia ogarniającego nas uczucia zbyt silna, by wytrwać w samej wierze ze pewnego dnia osiągniemy spokój i satysfakcję?
Do pełni szczęścia brakuje wówczas dokładne sprecyzowanie celu do jakiego chcemy dążyć. Nie jest to wcale łatwe. Owszem nasza podświadomość doskonale wie, czego potrzebuje, ale nie jest to proste do przekazania naszej fizyczności. Często pewne bodźce możemy odbierać i rozumieć zupełnie opatrznie. Na tym polega złożoność naszego życia, tajemnica i istota bytu. To frustrujące i fascynujące jednocześnie. Ciekawe i smutne za jednym razem. Dodatkowo dochodzi kwestia wieku, gdzie dziecku dużo trudniej będzie sprecyzować czego potrzebuje, w porównaniu ze świadomym, dojrzałym człowiekiem, choć i tutaj nie można jednoznacznie postawić tezy, bo każdy z nas jest inny i dojrzałość emocjonalna nie zawsze idzie w parze z dojrzałością fizyczną. Wielokrotnie mamy w życiu do czynienia z dziećmi konstruującymi rozbudowane wypowiedzi i myślącymi w kategoriach dorosłości. Podobnie na odwrót, spotykamy również ludzi będących dojrzałymi dorosłymi, ale wciąż żyjącymi kategoriami dzieciństwa, z lekkością i brakiem odpowiedzialności za swoje czyny.
Pustkę osamotnienia wypełniamy nie tylko kontaktem z drugim człowiekiem, często na drodze do takich relacji zapełniamy ją zwierzęciem, roślina, rzeczą która wymaga naszej uwagi. To tak zwana potrzeba troski i otaczania opieka kogoś lub czegoś drugiego. Zapytacie, no ok, zwierzę, roślina, tak, ale rzecz? Oczywiście, wystarczy zapytać muzyka co jest dla niego najdroższe, a odpowie, mój instrument. Wielu ludzi nadaje posiadanym rzeczom kategorię bytów. Wielu mężczyzn traktuje na ten przykład samochód jak pełnoprawnego członka swojej komórki bytowej. Wiele dzieci tworzy sobie wyimaginowanego przyjaciela, który im zawsze towarzyszy. Tak już jest, potrzebujemy kontaktu, nawet jeśli nam się wydaje że nasze życie jest zbyt napięte i wypełnione zdarzeniami. Nawet, gdy potrzebujemy wytchnienia i odpoczynku. Zawsze przyjdzie ten czas, gdy ulegniemy regeneracji i zaczniemy poszukiwać chaosu, wrzawy i wydarzeń, w które na powrót się wciągniemy, bo cisza i spokój to cos dobrego na chwile, ale nie na dłuższą metę. Zbyt długa może załamać, zabić, zniszczyć i z pewnością stanowczo nie jest dla nas zdrowa i zbawienna, jak może się z założenia wydawać.
4. Lu, 2017
Zostaw Komentarz